Forum Łomżyński Klub Biegowy Strona Główna Łomżyński Klub Biegowy
Stop dla hakerów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pulsomierz

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Łomżyński Klub Biegowy Strona Główna -> Sprzęt biegowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr
Administrator



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Łomża

PostWysłany: Nie 17:20, 29 Sty 2006    Temat postu: Pulsomierz

Kupiłem ostatnio zgarek firmy Timex Ironman (T5F001) z pulsometremm. Słyszałem od wielu biegaczy, że to niepotrzebny gadżet. Sam zreszto nie tak dawno do takowych należałem. Okzało się taki zegarek odpowiednio używany może po części zastąpić trenera. Biegam z tym zegarkiem od początku roku i pierwsze co zauważyłem to brak przetrenowania, a co za tym idzie więcej przebiegniętych kilometrów.
Poza tym bardzo łatwo mi teraz zaplanować kolejny trening. To staję się łatwe gdy możesz sprecyzować dosyć dokładnie objętość (przebiegnięte kilometry) i intensywność (odpowiedni zakres tętna). Ogólnie mówiąc sprzęt godny polecenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariusz nizinski




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łomża

PostWysłany: Pon 18:37, 30 Sty 2006    Temat postu:

Mam troszeczkę starszy typ - napewno potrzebna rzecz- choć jak w życiu wszystko jest względne, a kiedy się już posiada takie "cudo" to czlowiek się przekonuje, że bez tego też można się obejść.
Zważywszy jednak na cenę 350zł nie jest to wydatek aż taki wielki skoro dobry zegarek sportowy kosztuje podobnie.
Myślę, że ważniejszy jest dobry trener niż najlepszy sprzęt.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr
Administrator



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pon 18:59, 30 Sty 2006    Temat postu:

Zgadzam się trenera z głową na karku nic nie zastąpi. Jednak amatorzy tacy jak ja muszą sobie jakoś radzić. Teraz przynajmniej mogę wpleść w praktykę treningów podstawową zasadę "przede wszystkim sobie nie szkodzić i nie szaleć bezsensu na treningach"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariusz nizinski




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łomża

PostWysłany: Śro 18:25, 01 Lut 2006    Temat postu:

Piotr na stronie [link widoczny dla zalogowanych] ukazał się artykuł -
właśnie o twoim Taimex-e TIMEX T5F001
Pozwalam sobie wkleić cały artykuł:
"Autor: Jacek KARCZMITOWICZ Data : 2006-01-31
W dziale artykuły na stronie maratonów polskich pisano juz prawie o wszystkim, ale to mi przypadnie chyba debiut w dziedzinie “recenzji pulsometru”.
Tematem, a scislej przedmiotem jaki zamierzam opisać i zrecenzować, jest monitor pracy serca Timex T5F001. Wg danych sprzedawcy jest to nowa pozycja w ofercie tej znanej firmy, ja zaś dokonałem zakupu w firmie [link widoczny dla zalogowanych] . Na hasło maratonypolskie dostałem 10% rabat.
Początkowo byłem zdecydowany żeby zakupić model T59571 Bodylink, ale ostatecznie zaryzykowałem i zdecydowałem się na “NOWOŚĆ”. Zdecydowała, że zacytuję sprzedawcę “rozbudowana funkcja interwałów”. Wszystkie poniżej sformułowane uwagi, porównania oraz uwagi odnoszą się do wcześniej używanego przeze mnie pulsometru POLAR m21.
Z niecierpliwością pognałem na pocztę odebrać oczekiwany pulsometr. Opakowanie przesyłki wylądowało w koszu jeszcze na poczcie. Nie zważając na panujący mróz, rozsiadłęm się na ławeczce i... doszedłem do przekoania, że bez instrukcji ani rusz.
Po powrocie do domu przystąpiłem do lektury instrukcji. Okropnie nie lubię instrukcji, które są wynikiem bezkrytycznego tłumaczenia oryginału, bez choćby minialnej inwencji polskiego dystrybutora. W tym przypadku niestety było podobnie. Żeby nie było zbyt kolorowo to jeszcze okazało się, że instrukcja jest ok i prawie wszystko pasuje, tylko jest od innych modeli. Czyli mam opisane wszystko oprócz “rozbudowanej funkcji interwałów”. Tu mój iloraz inteligencji został wystawiony na próbę. Uprzedzając fakty nie wypadł olśniewająco. Ale po kolei.
Zegarek /monitor/ wraz z nadajnikiem starannie jest opakowany, zaopatrzony w 3 pokaźne książki instrukcji w językach, jakie producent uznał za istotne. Poanadto polski przedstawiciel uzupełnił wyposażenie o instrukcję w języku polskim.
Sam zegarek sprawia jednoznacznie solidne wrażenie. Szybka monitora znajduje się we wgłębieniu, otoczona wystającą “koronką” z aluminium, co ma zapobiegać nadmiernemu porysowaniu się zegarka. Dane są przedstawione w trzech wierszach, jednym wyraźnie większym i dwoma mniejszymi, ale również wyraźnymi. Producent przewidział możliwość dowolnego ustawienie treści wierszy wg własnych preferencji. Można wybierać 3 dane z: aktualnego pulsu, czasu ćwiczenia, międzyczasu, numeru międzyczasu i aktualnego pulsu jako wartości procentowej pulsu maksymalnego. Taka możliwość wydaje się przydatna i należy zastanowić się jakie dane są nam potrzebne w czasie biegu. Muszę podkreślić, że wyboru można dokonać już w czasie treningu, co odbieram za dodatkowy plus. Dane z treningu przechowywane są w jednym pliku. Wsród danych jakie są zapisane są:
czas “okrążenia”, czy złapany międzyczas z średnim pulsem dla danego “okrążenia”;
czas pobytu w 5 wyznaczonych strefach z średnim pulsem dla danej strefy;
czas pobytu w 3 wyznaczonych zakresach z średnim pulsem dla każdego;
Puls średni dla całego treningu;
Puls maksymalny dla całego treningu;
Puls minimalny dla całego treningu;
Ilośc informacji wydaje się imponująca, szczególnie dla osób lubiących korzystać z funkcji międzyczasów. W takim przypadku bez użycia komputera z przykrojonym dla naszych potrzeb arkuszem kalkulacyjnym, jakakolwiek analiza czynionych postępów jest zajeciem pracochłonnym. Producent jednak wyszedł naprzeciw leniwym i można dokupic do tego modelu nagrywarke, która wraz z dołączonym oprogramowaniem ulży nam w probach obiektywnej oceny czynionych postepów. Jeśli już jestem przy możliwościach rozbudowy opisywanego pulsometru, muszę wspomnieć o możliwości rozbudowy o odbiornik /nadajnik?/ GPS. Z taką opcją zabawa wydaje się jeszcze fajniejsza i analiza dokonań treningowych dokładniejsza, jednak ma to swoją cenę. Ale trzeba zaznaczyć, że nie jest obowiązkowa i bez GPS zegarek spełnia swoje zadanie.
Jak wcześniej wspomniałem przez ostatnie 5 lat używałem pulsometr POLAR m21 i generalnie byłem zadowolony, jednak po pewnym czasie bardzo mi brakowało możliwości “łapania” międzyczasów. Doszło do tego, że zacząłem biegać po bieżni z ... telefonem, w którym mogłem złapać 20 międzyczasów. Jednak taka zabawa była daleka od ideału. Letnia wyprawa w Dolomity ostatecznie pokonała wysłużonego POLARA i trzeba było znaleźć następcę. Padło na opisywanego TIMEX'a. Oferuje on możliwośc złapania 100 międzyczasów, a jak się dobrze pokombinuje to nawet znacznie, znacznie więcej czemu służy “rozbudowana funkcja interwałów”.
Pod funkcją INTERVAL zegarek oferuje: możliwość zaprogramowania rozgrzewki, 4 rózne kombinacje treningu, które można powtórzyć od 1 do... 99 razy oraz zaprogramowane “schłodzenie” po treningu. Proste. W tym miejscu teoretyczny opis zastępię empirycznym autodoznaniem. W styczniu jestem na etapie biegów ciągłych w 2 zakresie i doszedłem do 16 km. Dla potrzeb tego opisu postanowiłem tydzień temu wykonać trening, jaki zamierzam sobie zaaplikować dopiero w lutym, czyli bieg w 3 zakresie na dystansie 2x6km z 10 minutami przerwy. Proste? Hm. Praktyka okazała się inna. Zabrałem się za programowanie. Rozgrzewka. Tej nigdy dość. 20 minut truchtu w przedziale 111-129 ud/min powinno wystarczyć i dodatkowo w tym czasie dobiegnę do Lasu Łagiewnickiego. Trening włąściwy. Biorąc po uwagę powszechne zaspy śniegu wykalkulowałem sobie, że w 5 min powinienem pokonac 1km w 3 zakresie. No to wpisałem. 30 minut w 3 zakresie czyli 148- 166 ud/min. Chyba nie przesadziłem. Przerwy? 10 czy może 5 minut? Kompromisem ustaliłem sobie przerwy na 8 minut. Zakres pulsu? 1 zakres czyli 125-138. Czemu nie? I taki cykl powtórzyłem 2 razy. Schłodzenie w strefie 2 czyli 111-129. Dla potrzeb opisu powinno wystarczyć i nie powinnem się wykończyć. Tyle teoria. Ubieram się na trening i ruszam do Lasu Łagiewnickiego. Oczywiście wciskam przycisk START.
Funkcja INTERVAL to coś, jakby wejście w kierat i już nie ma odwrotu. No niby można, ale trening już jest “skopany” więc powiedziałam A, mówię resztę alfabetu. W zamian mamy komfort wciskamy START i możemy oddać się myśleniu o niebieskich migdałach, hm oczywiście jeszcze taka drobnostka trzeba biec, jak nam zegarek zagra. Proste. A jakie skuteczne.
Dobiegłem do Lasu o półtorej minuty za wcześnie, więc awansem w tym czasie robię 3 szybsze przebieżki i zegarek piszczy dając znak, że muszę podkręcić tempo do 3 zakresu czyli min 148. Zajeło mi to chwilę. Dobiegłem do Arturówka i zakręcam w lewo. Po pewnym czasie zaczyna mi się czas dłużyć a sam się łąpie, że zamiast rozkoszować się komfortem nie patrzenia na zegarek, zerkam na niego nerwowo co chwila. W końcu mineła 30 minuta i mogłem zwolnić. Bieg po lotnym śniegu w 3 zakresie to jednak ciężki kawałek chleba. Niestety 8 minut mineło bardzo szybko i na sygnał musiałem wrócić “do kieratu”. Kolejne 30 minut to naprawdę ciężki trening. Jakoś to przeżyłem, ale postanowiłem sobie zmodyfikować ten trening. Kolejne 8 minut i powrót do domu. Kurcze jeszcze 20 minut schłodzenia. Pestka? Hm, w stanie w jakim się znajdowałem nie było tak lekko. Jakoś doczłapałem się do domu. To było ciężkie doświadczenie. Wieczorem wziąłem nota

tnik i chcę spisać wyniki mojej pracy na treningu. Spotkało mnie niemiłe zaskoczenie. Po treningu nie pozostał ślad! Początkowo sobie pomyślałem, że tak musi być, interwały są ale możliwość ich zapisu to opcja dostępna dla posiadaczy nagrywarki + GPS. Tak to sobie przetłumaczyłem z oryginalnej instrukcji nie wnikając w szczegóły. Jednak po kilku dniach doszedłem do wniosku, że takie postawienie sprawy jest bez sensu. Zebrałem się w sobie i zapytałem sprzedawcę. Rozwiązanie było, jak się łatwo domyślić, trywialne. Kilka kliknięć i... nie ma problemu. Kolejny trening i kolejne programowanie. Po dokładnym przemyśleniu poprzedniego treningu, zaprogramowałem sobie 20 minut rozgrzewki, 40 minut w 2 zakresie 138-148, potem 4 minuty w strefie 111-129 i tak 2 razy. Na koniec 15 minut schłodzenia. Trening był naprawdę super. Nie wiem, czy może zaprocentowało doświadczenie w treningu “w kieracie”, czy bardziej przemyślana forma treningu, jednak kończyłem ten trening na ostatnich nogach, z tym uczuciem, doskonale znanym wszystkim biegaczom, z dobrze zrobionego treningu. Teraz siadając już w domu miałem dokładnie udokumentowany trening. Bardzo przydatną informacją w moim przekonaniu jest czas w kolejnych interwałach, jaki spędziłem w zadanym zakresie /strefie/.
Biegacze, jak już kiedyś wspomniałem dzielą się m.in. na numizmatyków oraz takich o zacięciu naukowym. Ci ostatni z upodobaniem prowadzą doświadczenia na własnym organizmie. Opisywany TIMEX T5F001 jest przyrządem przydatnym, czy wręcz niezbędnym przy, trzeba to zaznaczyć, rozsądnej cenie. Z możliwością rozbudowy, za dodatkową opłatą o nagrywarkę oraz nadajnik /odbiornik/ GPS. Taka rozbudowa jest kosztowna, jednak jak przypuszczam i zakres zbieranych informacji o procesach w naszym organizmie przydatny.
Czy T5F001 jest produktem doskonałym? Nie! Posiada wady, a nawet kilka. Rozpocznę od paska. W materiałach reklamowych TIMEXA paski zegarków są bardziej “podziorkowane”, tym samym cyrkulacja powietrza “pod paskiem” znacznie większa. Niestety T5F001 posiada pasek pełny i skóra pod nim słabo jest wentylowana. Wydaje mi się, że latem w przypadku upałów, zegarek może się kleić do skóry.
Inną wadą jest brak kompletnej instrukcji obsługi dla modelu T5F001 w języku polskim. Takie chyba są wymagania w UE?
Ostatnią wadą co do której nie jestem pewien, to zachowanie się pulsometru w zakresie niskich wartości pulsu. Opiszę na czym to polega. Być może czytający ten opis pamięta liczniki prędkości w starych samochodach. Przy niskich prędkościach, wskazówka wachała się w bardzo dużym zakresie, w gruncie rzeczy nie wskazując żadnej prędkości. Jednak gdy już samochód się rozbujał wskazanie było dość dokładnie. Opisywany pulsometr ma podobną dolegliwość. Gdy chcemy wyznaczyć sobie puls minimalny, spoczynkowy wskazania, moim zdaniem, odbiegają od rzeczywistości, wachając się w zbliżonym sektorze odpowiadającym rzeczywistemu pulsowi. Odnoszę wrażenie, że w przypadku niskich wartości pulsu zegarek wskazuje wartość pulsu w przedziałach kilkusekundowych czy sekwencjami? Przy wartości około 100 wskazania są już ok. Być może moje serce tak głupieje, jednak wskazania posiadanego jeszcze Polara w tym zakresie wydają się być bardziej odpowiadające rzeczywistości. Nie jestem specjalnie przekonany co do tego spostrzeżenia i muszę się sprawie przyjrzeć.
Podsumowując moje 4 tygodniowe obcowanie z produktem TIMEX T5F001 muszę powiedzieć, że jest to urządzenie oddające dla użytkowanika funkcje niezbędne w monitorowaniu treningu i prawdopodobnie wykorzystywane w 100% przez biegacza amatora. Należy zaznaczyć, że konkurencja za produkty o zbliżonych parametrach bardziej się ceni. Dodatkowo należy zaznaczyć, że pulsometr ów w miarę jak uda się wygospodarować, w bliższej czy dalszej przyszłości, można rozbudować o nagrywarkę i GPS. Wtedy to poznamy dokładną prędkość pokonywania trasy oraz rzeczywisty dystans, jaki pokonaliśmy na treningu, być może w nieznanym otoczeniu.
Ja kupiłem ów pulsometr i jestem zadowolony. A każdemu kto zamierza rozpocząć treningi z pulsometrem polecam dokładnie przyjrzeć się T5F001. Przy posiadaniu minimalnej wiedzu z zakresu treningu z pulsometrem, która notabene jest dostępna m.in na stronie sprzedawcy [link widoczny dla zalogowanych] trening amatora oraz sama rywalizacja na zawodach może nabrać dodatkowego kolorytu.

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mariusz nizinski dnia Śro 19:06, 01 Mar 2006, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr
Administrator



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pią 19:25, 03 Lut 2006    Temat postu:

dzięki bardzo Mariusz już lece na tę strnkę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariusz nizinski




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łomża

PostWysłany: Śro 19:18, 01 Mar 2006    Temat postu:

Piotr czy tylko my biegamy z pulsometrami Shocked
Sprzedawca internetowy jakim jest Olimpus nic nie pisze, że do modelu "T 57781" nie ma instrukcji obsługi.
Niestety właśnie taki model posiedam Shocked
A instrukcje dostałem do modeli -5C401 i 5C411 Crying or Very sad ciekowe po co Question
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr
Administrator



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Łomża

PostWysłany: Śro 19:39, 01 Mar 2006    Temat postu:

Z tymi instrukcjami jest tak. Wciskaja pobieżną ulotkę po Polsku uznając ją jako instrukcję bo tak prawo polskie wymaga. A pełne instrukcje podają takie które mają i które są najbardziej zbliżone do sprzedawanego modelu. Niestety nie sa to instrukcję zadawalające osobę która chcę wpełni korzystac ze sprzętu. Ja chyba wyjątkowo dostałem taką instrukcję jaką powinienem.
Mało to eleganckie przez sprzedającego zegarki że wciska pare kartek instrukcji nadającej się od zaraz na makulaturę. Chyba sprzedający wychodzą z założenia że w zasadzie to nikt nie czyta instrukcji.
Mariusz nie jestes sam z tym problemem bo wczoraj pisał o tym samym mój kolega ze studiów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariusz nizinski




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łomża

PostWysłany: Czw 11:32, 02 Mar 2006    Temat postu:

A to znacie ?
Trening z monitorem pracy serca
PULSOMETRY
Autor: Jerzy Skarżyński [link widoczny dla zalogowanych]

W treningu biegaczy dwa parametry opisują jednostkę treningową: ilość i jakość. Ilość przebieganych kilometrów można dość łatwo ustalić nie robiąc większego błędu, ale jak zmierzyć, a jeszcze lepiej kontrolować podczas treningu jakość, czyli intensywność zadanego w planie akcentu?
Istotą skutecznej realizacji określonych elementów biegowych planu treningowego długodystansowca jest, by wykonywać je w ściśle określonym przedziale tętna. Trzeba też wiedzieć, że jeden wysiłek biegowy może być „ładujący” – budujący formę sportową, a inny eksploatujący – czasami mocno burzący równowagę czynnościową organizmu. W treningu potrzeba i jednych, i drugich, ale... aby wiedzieć co „wyszło” można było kiedyś sprawdzić dopiero na końcu treningu. Przez 8 lat byłem członkiem kadry narodowej maratończyków (1982-1990), ale za „moich czasów” kontrola jakości treningu odbywała się zawsze dopiero po zrealizowaniu jednostki treningowej. Nie było wtedy urządzenia, które umożliwiało śledzenie na bieżąco wielkości tętna – parametru ją opisującego. Ręka przyłożona do serca lub do tętnicy szyjnej „zliczała” ilość uderzeń serca. Pomiar przeprowadzało się zwykle w ciągu 10 sekund zaraz po zatrzymaniu, by po 50 sekundach odpoczynku powtórzyć go. Pierwsza wielkość obrazowała jakość wykonanego treningu, druga stan organizmu w dłuższym okresie czasu. „Nos” trenera i wyczucie zawodnika decydowały wtedy o wykonaniu założeń. Przy takiej metodzie o pomyłki nie było jednak trudno. Gdy „nos” lub wyczucie zawodziły skutki były często dramatyczne dla sportowego rozwoju. Przetrenowanie, wymagające dłuższego okresu czasu na „dojście do siebie”, to typowe objawy takich pomyłek. Wyczerpanie, a nawet „zarżnięcie” organizmu bywało dla wielu – zwłaszcza dla zawodników „nadambitnych” – końcem marzeń o medalach i rekordach. Na szczęście najczęściej „udawało” się „trafiać” w założony przedział tętna (tak, tak – udawało, ale trzeba też było mieć wtedy pewien zasób szczęścia!), więc doszedłem, a ściślej mówiąc dobiegłem do wyniku 2:11:42 (1986). Bez pomocy pulsometra! Jesteśmy już jednak w XXI wieku! Wprawdzie jeszcze rok, dwa lata temu, pulsometr zwany też monitorem pracy serca lub (czasami słyszę) tętnomierzem, stanowił wyposażenie jedynie elity biegaczy, albo tych, którzy przy zakupie nie zastanawiali się nad jego... ceną, ale teraz stał się on jednak zdecydowanie tańszy, a w konsekwencji przystępniejszy dla biegaczy. Na szczęście.
O tym, że pulsometr przydaje się na biegowych trasach wiedzą dzisiaj prawie wszyscy. Nie jest to gadżet treningowy, ale obiektywny „anioł-stróż”, który „podpowiada” (sygnałem alarmowym), albo pokazuje na wyświetlaczu wynik zliczania skurczów serca. Początkującym lub mało zaawansowanym miłośnikom biegania, nie znającym jeszcze dobrze możliwości swego organizmu, umożliwi skuteczne przebrnięcie przez pierwsze, najtrudniejsze miesiące biegowej przygody. To wtedy właśnie, po serii źle wykonanych treningów, najłatwiej powiedzieć: „Nie, to nie dla mnie. Rezygnuję!” Kup pulsometr, a taka sytuacja na pewno ci się nie przydarzy! Będziesz miał wszystko pod kontrolą, więc nie grozi ci przetrenowanie i jego dolegliwości.
Naukowcy ustalili „dozwolone” zakresy tętna dla poszczególnych biegowych środków treningowych:

Środki Treningowe --- Trucht----OWB1--- WB2-----WB3------WT

Stopień zaawansowania % Timax

Początkujący ------- 60-70----70-75---- 75-80--- 80-90-----pow.90

Zawansowani ------- 60-70 ---70-80---- 80-85--- 85-95----- pow.95

gdzie:
OWB1 – ogólna wytrzymałość biegowa
WB2 – wytrzymałość biegowa w II zakresie wytrzymałości biegowej
WB3 – wytrzymałość biegowa w III zakresie wytrzymałości biegowej
WT – wytrzymałość tempowa

Jak wykorzystać pulsometr? Noszenie go na ręku podczas treningu, nawet najdroższego modelu, nic nie daje, a pulsometr będzie tylko bezwartościowym gadżetem, jeśli nie poznasz wartości swego tętna maksymalnego (Tmax). Nie tego z formuły:
Tmax = 220 – wiek trenującego
ani nawet jej nowszej odmiany:
T max = 220 – 0,65 x wiek trenującego
To formuły bardzo ogólne, statystyczne. Ty potrzebujesz znać wartość Tmax uwzględniającą twoje aktualne możliwości! Jest to największa wartość tętna jaką ostatnio zmierzyłeś na treningu (np. tuż po zakończeniu bardzo intensywnego treningu krosowego, gdy „ledwo żywy” dotrwałeś do końca) lub zaraz za metą zawodów (najlepiej na dystansie 5-10 km, ale wiedz, że dobiegnięcie do mety bez przynajmniej kilkusetmetrowego finiszu „do ostatniego tchu” pokaże wartość niższą od faktycznego Tmax - to wypaczy metodę dobrania optymalnych zakresów tętna dla poszczególnych środków treningowych!). Jeśli nie masz dotąd takich danych możesz zdecydować się na zrobienie testu. Po rozgrzewce pobiegnij „na maksa”, bez oszczędzania się na dystansie, trzy odcinki 1-minutowe z przerwami 1-minutowymi. Zaraz po zakończeniu trzeciego odcinka odczytaj wartość tętna. To powinno być twoje „poszukiwane” Tmax! Im solidniej podejdziesz do tego zadania, im mniej będziesz się oszczędzał na dystansie, tym wynik będzie wiarygodniejszy. Dla pewności możesz „skontrolować” ten wynik biegnąc kiedyś zamiast minutówek trzy odcinki kilometrowe na przerwach 3-minutowych. Wtedy też koniecznie „idź na całość”!
Gdy poznasz już tę magiczną liczbę możesz przystąpić do dalszych czynności. Możesz określić „swoje” przedziały tętna dla poszczególnych środków treningowych. Jeśli więc wartość twego Tmax wynosi np. 195, a jesteś biegaczem zaawansowanym, trenującym i startującym w zawodach przynajmniej od kilku sezonów, wtedy „twoje” zakresy tętna dla poszczególnych środków treningowych wynoszą:

Trucht ---- OWB1 ------ WB2 ------ WB3 ---------WT

Tętno Tętno Tętno Tętno Tętno

112-136 137-156 157-165 166-185 pow.185

Teraz tylko plan treningów i... na trening! Ale powoli - musisz jeszcze o czymś wiedzieć. Jak zrealizować np. WB2 14 km? Ruszysz tak, by tętno przez cały czas było zawarte w przedziale 80-85% Tmax, czyli oscylowało między 157, a 165? To tzw. trening „na tętno”. Nie radzę! To oznacza bowiem w praktyce... zwalnianie przed końcem założonego odcinka, jeśli nie chcesz wejść w obszar „zakazany”, obszar WB3! Taki trening trwa ok. 50-60 minut (w zależności od poziomu zaawansowania). Przy tak długo trwającym biegu tętno rośnie samoistnie w miarę trwania treningu, nawet jeśli nie przyspieszasz. Jeśli więc ruszysz tak, że szybko osiągniesz tętno 157, dolną granicę WB2, to „na bank” już po ok. 30 minutach biegu tętno wzrośnie do maksymalnej wartości dla tego zakresu. Żeby utrzymać się w założonych widełkach (możesz to zaprogramować w pulsometrze!) będziesz musiał zwolnić. Nie tędy droga! Radzę - metodą prób i błędów - tak dobrać stałą prędkość biegu na całym dystansie, by tętno na jego końcu (!) było bliskie górnej wartości dozwolonej, czyli w tym przypadku 165. Niech ci nie przeszkadza, że po rozpoczęciu WB2 przez jakiś czas tętno będzie z pierwszego zakresu. Ważne, żeby na końcu odcinka było w górnym zakresie wartości dozwolonej, a nie już w III zakresie! Wtedy skuteczność „działania” tego środka treningowego będzie optymalna, nie tylko w sferze fizycznej, ale i psychicznej – co nie jest bez znaczenia! Tak więc w praktyce – po serii prób i doświadczeń – wychodząc na taki trening musisz widzieć z jaką prędkością masz pokonać ten odcinek, a z pomocą pulsometra kontrolować tylko czy tętno nie przekracza wartości „dozwolonej”.
Co jednak zrobić, gdy przed ukończeniem odcinka okaże się, że tętno zaczyna przekraczać wartość dozwoloną (tu 165)? Jeśli w planie było WB2, nagle zrobi się z tego BNP (po WB2 wejdziesz w WB3, a przecież WB2 i WB3 „daje łącznie” BNP!). Nie o to ci jednak chodziło, więc radzę... przerwać trening przed ukończeniem całości. Zwalnianie na siłę, żeby tylko utrzymać tętno „w ryzach” to nie to, a WB2 to nie BNP. Zburzysz założenia wstępne tego mikrocyklu. Konsekwencje takich działań sięgają dalej, niż ci się wydaje i są przyczyną wielu sportowych porażek. Bądź rozsądny! To jedna z ważniejszych cech skutecznego biegacza.
Pulsometry to urządzenia, które nie tylko pokazują wartość tętna podczas biegu, czy umożliwiają zaprogramowanie zakresów tętna dozwolonego dla poszczególnych środków treningowych i odsłuchiwanie sygnałów, gdy zostaną one przekroczone. To istne komputery. W zależności od potrzeb można kupić modele, które umożliwiają pełną „buchalterię” treningową. Wszystkie zebrane na treningu dane (w zależności od modelu – nawet z wielu treningów) zostaną zachowane w pamięci pulsometra, a po treningu można odtworzyć przebieg całego treningu lub interesujących nas fragmentów. Można też „przelać” całą zawartość jego pamięci do komputera, a po zainstalowaniu dołączonego programu obserwować wykres tętna na wykresie z podziałem na poszczególne zakresy. Materiałów do analizy jest mnóstwo, np. tętno minimalne, maksymalne, średnie, podczas całego założonego odcinka, na jego wybranym fragmencie...
Nie masz pulsometra? Kup koniecznie, a zajrzysz swemu organizmowi „prosto w oczy”! Poznasz go na wylot, dzięki czemu będziesz mógł realizować swoje biegowe marzenia. Nawet bez trenera będzie ci łatwo osiągać założone cele. Byle realizować plan treningowy optymalnie dostosowany do swoich możliwości (czasowych, zdrowotnych, itd.).
Wiesz już chyba wszystko, więc teraz już możesz iść na trening!

PS. Przykładowe plany treningowe dla biegaczy, także maratończyków, znajdziesz w moich książkach „Biegiem po zdrowie” i „Bieg maratoński”. Różne wersje opracowanych przeze mnie planów przygotowań do półmaratonu i maratonu znajdują się też w witrynie maratonu warszawskiego [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czarnulka
Gość






PostWysłany: Nie 15:09, 15 Lip 2007    Temat postu:

Witam
Mam pytanko- a dla kogos zupełnie zielonego w tej dziedzinie jaki sprzęt do pomiaru przebiegniętych kilkometrów byście polecili?
Z góry dzięki za odpowiedz:)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mariusz nizinski




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łomża

PostWysłany: Wto 13:24, 17 Lip 2007    Temat postu: Decyzje musisz podjąc Ty - więc szukaj ...

Wszystko zależy od ciebie !
Jest tak dużo dobrego sprzętu, że tylko wybierać i trzymać się za kieszeń.
Jak na to patrzysz ? amator, chwilowy zawrót głowy, początkujący ?
Na pewno coś prostego a jednocześnie dającego dużo informacji o sposobie twojego biegania - czyli obowiązkowo coś z pulsometrem.
Przedział cenowy - tu zaczyna się wybór.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Łomżyński Klub Biegowy Strona Główna -> Sprzęt biegowy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin