mariusz nizinski
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łomża
|
Wysłany: Sob 10:02, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dzięki Zbyszku
Gdybym wiedział to rzeczywiście może w Kretowinach nie umarłbym po 15 km a na dodatek posmarowałem całe ciało kremem bo słońce grzało niemiłosiernie, a straszyli, że trasa całkowicie odsłonięta.
To chyba był gwóźdź do mojej porażki.
..."W warunkach dużej wilgotności pot nie odparowuje, więc ciało wytwarza go jeszcze więcej. Spada objętość krwi, a organizm musi wybierać: czy skierować krew do skóry, żeby ją ochłodzić, czy do mięśni. Wybiera skórę. Skutki są łatwe do przewidzenia. (...) Gdy do mięśni zaczyna docierać mniej krwi, biegacz zwalnia, albo staje. Wyzwanie zatem polega na określeniu największej prędkości, którą da radę utrzymać na dystansie 42 kilometrów. Jeśli pobiegnie za szybko, może zemdleć przed zakończeniem wyścigu. Jeśli za wolno, może przegrać bieg. (...)
Martin dodaje, że biegacze nie powinni niczym smarować skóry, nawet filtrami przeciwsłonecznymi, ponieważ obniża się w ten sposób parowanie potu. Choć logicznym posunięciem wydaje się być wypicie jak największej ilości wody przed biegiem (co robią długodystansowcy), w rzeczywistości nie ma to sensu. Picie wody powoduje bowiem zwiększenie objętości krwi, na co organizm reaguje pozbyciem się płynów – z moczem.
- Chodzi o to, żeby znaleźć inny sposób na zwiększenie ilości płynów w organizmie - mówi Martin. Dodaje, że legalnym i bezpiecznym sposobem jest wykorzystanie gliceryny. Metoda ta bazuje na naturalnych właściwościach gliceryny - gęstego, galaretowatego, słodkiego alkoholu, który można kupić w aptece jako środek nawilżający. Każda cząsteczka gliceryny zawiera trzy cząsteczki wody. Podczas biegu ciało spala glicerynę, a metabolizowanie każdej jej cząsteczki uwalnia wodę. (...)
Martin dodaje, że wykorzystanie tej metody powinno być zarezerwowane dla biegów o długości co najmniej półmaratonu, odbywanych w warunkach bardzo wysokiej temperatury przez co najmniej półtorej godziny. Dziesięć dni przed tokijskimi mistrzostwami, Martin zasugerował Steve’owi Spence’owi wypróbowanie metody glicerynowej. (...) Przetestowali ją podczas treningów i wykorzystali w czasie biegu. – Zdecydowanie uważam, że mi pomogła - mówi Spence."
Warto przeczytać całość.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|